Książka Rywalki Kiery Cass opowiada historię nastoletniej Americi Singer. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa jako piątka, klasa piosenkarzy i artystów. Posiada wymarzonego chłopaka, Aspena, o którym nikt nie wie. Ma również kochającą rodzinę. Pewnego dnia dostaje list, w którym oznajmione jest, że może zaklasyfikować się do konkursu o koronę i księcia. Mer nie chce wziąć w nich udziału, jednak za namową matki oraz ukochanego zanosi zgłoszenie. Po długim czasie zostaje wybrana wraz z innymi 34 dziewczynami. Zostaje zawieziona do pałacu, gdzie rozpoczyna walkę o księcia, którego tak naprawdę nie pragnie...
Zakochałam się w tej książce. Razem z nią powracam do wspaniałych czasów dzieciństwa, gdzie rządziły księżniczki. Uwielbiam te piękne, kolorowe i bogate w zdobienia suknie, które nosiły kiedyś córki królów. Wiadomo jest, że ksiezniczka zawsze znajdzie swojego księcia na białym rumaku.
Bardzo podoba mi się relacja pomiędzy księciem a Merr. To w jaki sposób ujęła to autorka jeszcze bardziej ciekawi nas co wydarzy się z nimi potem. Czasem są jak przyjaciele, czasem jakby poprostu chcieli sie nawzajem pozabijać. Konkurenki jeszcze bardziej utrudniają tą dobrą relację. Nie wie komu ma zaufać, a kogo nienawidzić.
Ami jest dziewczyną, która nie pasuje do wzorca idealnej przyszłej królowej. Jest taka jak my. Nie jest super bogata, nie jest modelką. Pokazuje dziewczynom, że najważniejsze jest to jakie jesteśmy na ccodzień, czyli z wadami i zaletami. America zaimponowała mi swoim upórem i luzem z jakim podchodzi do selekcji. Księciu rownież się to spodoba.
Moja ocena: 10/10
Ktoś tu się powinien uczyć, a pisze recenzje...
OdpowiedzUsuńDo perfekcji Ci jeszcze dużo brakuje. Pisz więcej. Twoje recenzje są strasznie krótkie. Widać, że to dopiero początki. Może kiedyś będzie lepiej xd
Mam dwie uwagi;
OdpowiedzUsuń,,Aspena, o którym nikt nie wie" - znam treść książki, więc doskonale wiem, o co chodzi. Natomiast gdybym nie znała, nie jestem pewna, czy domyśliłabym się, a samo to, że chyba bym musiała się domyślać, jest... Nein. Jaki Aspen, o którym nikt nie wie? Pasowałoby bardziej ,,Aspena, ale nikt nie wie o ich związku". Logiczniej ;3
Prawdopodobnie gdzieśtam było napisane na okładce ,,34", ale w takim tekście liczby piszemy słownie.
Rezencja, co prawda, krótka. Nie powaliła mnie na kolana, ale jest spoko, choć za ten spojler na samym końcu zabiłabym, jakbym książki nie czytała xD. Słuchaj (lub czytaj); na przyszłość w czasie lektury możesz sobie nawet notować osoby, zachowania itp., które Ci się spodobały. Nie pisz o nich wprost, ale rzucaj w ich stronę aluzję; uogólniaj. To zakład z księciem *czyli zachowanie księcia względem dziewcząt*, piękne suknie, miłe służące i wcale nie aż tak płytkie inne kobietki, jakby się mogło spodziewać po lekturze. Do tego możesz dodać w tekście, wpleść, z dwa cytaty, najlepiej zabawne, albo wstrząsające. Byleby nie najważniejsze.
Tylko bez spojlerów! :)
Czekam na dalsze recenzje i mam nadzieję, że Cię nie uraziłam - starałam się pomóc.
Całuski Carmel
PS. Powinno być; na co dzień ;)