Książka Papierowe miasta pióra Johna Greena opowiada o
przygodach nastoletniego Quentina Jacobsena, zwanego przez przyjaciół
Q. Q od najmłodszych lat zauroczony jest w swojej rówieśniczce Margo
Roth Spiegelman. Pewnego wieczoru dziewczyna ta przychodzi do chłopaka
przebrana za ninje i proponuje mu wspólną, nocną przygodę. Quentin po
kilku minutach rozmowy zgadza się. Gdy tajemnicza wyprawa dobiega końca i
nastaje nowy dzień, Q idzie do szkoły. Tam zauważa, że Margo nie
przyszła na lekcje. Dziewczyna zaginęła, lecz zostawiła nastolatkowi
wskazówki, które go do niej doprowadzą. Lecz gdy jest coraz bliżej
znalezienia jej, przekonuje się, że tak naprawdę nie znał Margo Roth
Spiegelman...
Jako fanka książek Johna Greena, z chęcią sięgnęłam po ten tytuł. Po przeczytaniu Szukając Alaski oraz Gwiazd naszych wina miałam nadzieję, że nie okaże się gorsza. I nie zawiodłam się. Powieść bardzo mi się podobała, lecz plasuje się na trzecim miejscu mojego rankingu, książek owego autora.
Osobiście zaciekawił mnie wątek wskazówek pozostawionych przez dziewczynę. Mnóstwo niejednoznacznych poszlak. Trzeba się trochę nad nimi pozastanawiać, porozmyślać, a w tym mogą nam zawsze pomóc przyjaciele. Q ma wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze mu pomogą, nie zostawią w trudnej sytuacji i pojadą za nim wszędzie, by tylko rozwiązać zagadkę.
Treść w książce była bardzo wciągająca, aż do momentu zakończenia. Koniec był dla mnie zbyt zwyczajny. Przeczytałam, w swoim życiu wiele książek z ciekawym zakończeniem, więc czekałam na ten moment z niecierpliwością. Niestety troszkę się zawiodłam na autorze.
Książkę przeczytałam w dwa dni, a dokładnie to w dzień jednego i w nocy drugiego. Mogę ją serdecznie polecić osobom, które lubią wątek tajemnicy związany z życiem nastolatków. Jest wprost idealna na chłodne zimowe wieczory z ciepłą herbatą.
Moja ocena: 7/10
_________________________________________________________________
A oto i pierwsza recenzja. Mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do komentowania i obserwowania mojego bloga. Z czasem prawdopodobnie się rozwinie.
Dziękuję za przeczytanie i do kolejnej recenzji.
wasza, Cath
Fajna recenzja c:
OdpowiedzUsuńMoże sięgnę po tę książkę... szukam jakiejkolwiek zachęty po kolejną książkę Greena. Fakt, Gwiazd Naszych Wina było książką bardzo dobrą, ale jakoś nie czuję sympatii (czy jak to tam nazwać) do tego autora ;-; Nie wiem jest dla mnie jak Rick, którego także lubię, choć wiem, że czasami zawalał na całej linii (przykładowo Krew Olimpu i jedna druga treści pozostałych książek z OH)
Co jak co bardzo fajna recenzja, nie jest jakimś tasiemcem co moim zdaniem idzie na plus, bo nigdy nie chce mi się czytać obszernych tekstów o tej tematyce ;3
Zostanę na pewno na dłużej :3
Wiem, że blog nowy, ale przydałoby się parę ułatwiających czytanie oraz bycie na bieżąco rzeczy:
Zamiast archiwum bloga dodaj Spis Treści, dodaj opcję obserwacji bloga c:
No i takie rzeczy, które poprawią estetykę, choć blog nie jest brzydki:
Jakiś szablonik może? c:
Na wszystkie rady napisane powyżej, instrukcje znajdziesz w internecie ;)
Pozdrawiam, życzę rozwoju bloga i weny do pisania recenzji ;3
// meysh-opowiadan-ksiega.blogspot.com
Dzięki. Jeszcze pracuje z ustawieniami itp. Ten wygląd był robiony już dawno, ale nie mogłam znaleźć rzeczy o której bym pisała.
UsuńOsobiście na razie nie mogę się przeboleć i przeczytać kolejne książki Green'a. Miałam z nim styczność za pośrednictwem Gwiazd Naszych Wina i choć nie była zła, nie czułam z nią jakiejś więzi, czy łatwiej powiedzieć była przeciętna.
OdpowiedzUsuńRecenzja fajna i krótka, ja niestety próbuję się odzwyczaić od pisania dłuższych recenzji, no ale cóż! Również uważam, że wygląd bloga ma trochę na rzeczy i trzeba by było tu trochę nad tym popracować!
Zostanę tu dłużej z tobą, może też dlatego, że wiem jak początki, a nawet 'rozwinięcia' są trudne.
http://ksiazki-ms.blogspot.com
Miło mi czytać. Jak napisałam wyżej nadal pracuje na wyglądem. Trochę nie mam pomysłu ale coś wykombinuje ;)
UsuńKocham Zielonego! Nominuję Cię do LBN! Więcej tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://odnajdujacsiebie.blogspot.com/2015/03/cos-cakiem-innego-lba.html